Nie mówmy o problemach, załóżmy, że ich nie ma
Nie mówmy o problemach, załóżmy, że ich nie ma.
Nie mówmy o problemach, załóżmy, że ich nie ma.
Czasami zwlekamy z wyznaniami… ale musimy sobie zdawać sprawę z tego, że kiedyś może być za późno.
Milczenie i ignorancja to największy egoizm, który krzywdzi najbardziej
Może czasem brakować mi słów, ale nigdy własnego zdania.
Nie rozumiem ludzi, którzy sami ze mnie zrezygnowali, odepchnęli mnie i zerwali kontakty, a potem wracają i są zdziwieni, że już na nich nie czekam..
Uczę się milczenia. Słowami można się zadławić.
Słowa staniały. Rozmnożyły się, ale straciły na wartości. Są wszędzie. Jest ich dużo. Mrowią się, kłębią, dręczą jak chmary natarczywych much. Ogłuszają. Tęsknimy więc za...
Porażkę łatwiej przełknąć w milczeniu.
Nienawidzę milczenia, nieodzywania się do siebie, niepisania. To jest gorze niż zakończenie znajomości.
Nie milcz ze mną zbyt często. Bo kiedyś mogę się przyzwyczaić do tego, że łączy nas już tylko milczenie.